28 maja 2021. Zapowiedziana przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ustawa o statusie oligarchów nabiera kształtów.
Redakcja portalu zn.ua dotarła do projektu i podała sporo informacji.
Zacznijmy od definicji oligarchy. Oligarcha to osoba (ustawa nic nie mówi o jej obywatelstwie), która jednocześnie:
1) uczestniczy w życiu politycznym;
2) ma znaczący wpływ na media;
3) kontroluje znaczną część gospodarki.
Uczestnictwo w życiu politycznym w projekcie ustawy jest rozumiane dość szeroko jako pełnienie wysokiego urzędu państwowego, przywództwo partii i … kontrolę nad mediami, które „rozpowszechniają informacje polityczne”.
Kryterium „gospodarki” spełnią te osoby, które są ostatecznymi beneficjentami naturalnych monopoli, monopolistami rynków towarowych (50 proc. udziału w rynku) lub są właścicielami lub beneficjentami aktywów o wartości ponad miliona minimów socjalnych (obecnie to 2,27 mld UAH, czyli 84 mln dolarów).
Decyzję o uznaniu za oligarchę podejmować ma Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy na podstawie wniosków Gabinetu Ministrów Ukrainy, członka Rady Bezpieczeństwa, Narodowego Banku Ukrainy, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy lub Komitetu Antymonopolowego.
Konsekwencją uchwały Rady Bezpieczeństwa będzie wpis do „Rejestru osób, które mają znaczny ekonomiczny oraz polityczny wpływ na życie społeczne (oligarchowie)”.
Wpis do rejestru będzie powodował rozmaite ograniczenia dla umieszczonych w nim osób. Planowany jest zakaz bezpośrednich wpłat oligarchów na rzecz partii politycznych. Oligarcha nie będzie mógł być beneficjentem lub administratorem mediów rozpowszechniających informacje polityczne. Ponadto oligarchom chcą zakazać udziału w „dużej prywatyzacji” i zobowiązać ich do składania oświadczeń antykorupcyjnych na wzór oświadczeń wysokich urzędników.
Sprzedaż mediów „wygumkuje” osobę z listy oligarchów, wszak jest jeden tego warunek: media przeszły na własność osoby niepowiązanej z oligarchą, o nienagannej reputacji biznesowej.
Kto w zamyśle autorów ustawy ma złą reputację biznesową? To osoba podlegająca sankcjom (w domyśle antyrosyjskim), pozbawiona przez sąd prawa do zajmowania niektórych stanowisk lub do podejmowania niektórych decyzji, uchylająca się od płacenia podatków wymiarze 100 krotności płacy minimalnej, wreszcie osoba uchylająca się od odbycia kary. Za „niewiarygodną” można też uznać osobę, która kupiła media po cenie znacznie niższej od ceny rynkowej lub ze środków, których pochodzenie budzi wątpliwości. Wreszcie, nie uchyli statusu oligarchy pozbycie się mediów na rzecz osoby, która systematycznie narusza przepisy medialne, bankowe, finanse, walutowe i podatkowe, związane z obrotem papierami wartościowych, spółek akcyjnych i giełdy.
Urzędnicy państwowi mają raportować swoje spotkania z osobami o statusie oligarchy, sankcją za naruszenie tego wymogu będzie pozbawienie stanowiska lub odpowiedzialność administracyjna.
Dziennikarze portalu zn.ua zwracają uwagę, że proponowane rozwiązania koncentrują się na własności mediów. „Odpuścisz” media, zmienisz ich charakter na niepolityczny- przestajesz być oligarchą w rozumieniu tego projektu ustawy. Tymczasem inne przepływy biznesowe właściwie nie są ograniczone. Portal zwraca uwagę, że nie proponuje się zwiększenia kompetencji Komitetu Antymonopolowego.
Przeprowadzono symulację, ilu bogatych obywateli Ukrainy obejmie ustawa o oligarchach. Jej zakres może być szerszy niż pierwsza 100 listy „Forbes”, być może znajdą się na niej także Ukraińcy z drugiej i trzeciej 100 listy „Forbes”.
- Porządkowanie relacji świata gospodarki i polityki to ważna sprawa. Oby jednak nie skończyło się na utworzeniu „czarnej listy”, słusznym- aczkolwiek też populistycznym -napiętnowaniu bogatych, wpływowych i nie zawsze uczciwych. Transparentność i walka z korupcją potrzebne są na każdym szczeblu.
(Red.)