Realpolitik i pojednanie transatlantyckie

24 maja 2021. Konsternacja i rozczarowanie- tak można opisać pierwsze ukraińskie reakcje na zapowiedź Departamentu Stanu USA o odstąpieniu od nałożenia sankcji na Nord Stream AG, spółkę budującą gazociąg i jej szefa. Sankcje zostały nałożone na 13 rosyjskich statków, które kończą budowę Nord Stream 2, ale nie obejmą już ubezpieczających je firm.

Rada Najwyższa Ukrainy, w piątek, wezwała USA do wykorzystania wszystkich możliwych narzędzi prawnych, aby zatrzymać budowę rurociągu poprzez nałożenie sankcji.

„Dotarły do nas te doniesienia, w tej chwili je weryfikujemy, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby się do nich odnosić” – powiedział wiceszef polskiego MSZ w minioną środę podczas briefingu prasowego.

Czym tłumaczyć zmianę podejścia administracji amerykańskiej do Nord Stream 2?

W raporcie, przedłożonym w środę Kongresowi, Departament Stanu potwierdził, że firma Nord Stream 2 AG i jej szef Matthias Warnig zaangażowani są w działalność podlegającą- zgodnie z prawem USA- sankcjom. Odstąpienie od nich tłumaczył jednak „względami bezpieczeństwa narodowego”. Po czasie braku „chemii” w relacjach transatlantyckich za prezydentury Trumpa, prezydent Biden stawia na transatlantyckie pojednanie. Bez zgodnego udziału Niemiec nie byłoby ono możliwe.

„Administracja Bidena stwierdziła, że powstrzymanie Nord Stream 2 to strzał na oślep, teraz gdy gazociąg z Rosji do Niemiec jest ukończony w ponad 90 proc.” – zauważyła agencja Bloomberg, powołując się na anonimowego urzędnika Departamentu Stanu.

Ośrodek Studiów Wschodnich napisał w swoim komentarzu: „Zakres sankcji (…), sposób ich ogłoszenia oraz konsekwencja działania administracji Bidena w tej sprawie pomimo jednoznacznej krytyki ze strony Kongresu (…) pokazują po raz kolejny, że priorytetem obecnej administracji pozostaje poprawa relacji z Niemcami. Waszyngton wydaje się liczyć na osiągnięcie porozumienia w kwestii Nord Streamu 2 z Berlinem oraz na niemieckie propozycje mające minimalizować negatywne skutki projektu dla Ukrainy i UE.”

O możliwej zmianie akcentów w sprawie Nord Stream 2 i bezpieczeństwa energetycznego pisaliśmy w EDIALOG już w styczniu.

Znany i szanowany w Polsce były ambasador USA Daniel Fried, ambasador Richard Morningstar i Daniel D. Stein z Atlantic Council pisali w swojej analizie, że „amerykańskie sankcje, a także europejska i amerykańska opozycja polityczna, mogą opóźnić jej (budowy Nord Stream 2- red.) zakończenie, ale jest mało prawdopodobne, aby ją powstrzymać. Porzucenie projektu jest mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę znaczne straty finansowe, które mogłyby wyniknąć i ewentualne zagrożenia dla bezpieczeństwa i środowiska z powodu nieukończonego rurociągu.” Zasugerowali, że administracja prezydenta Bidena- wiceprezydent Harris „może szukać sposobów radzenia sobie z ryzykiem Nord Stream 2 przy niższych kosztach stosunków z Niemcami i sygnalizować powrót do wzajemnego szacunku i współzależności, próbując usunąć Nord Stream 2 jako przeszkodę dla jedności sojuszu i koncentrując się na wspólnych celach. Niemcy, pod presją (problemu- red.) Nord Streamu 2, mogą być gotowe znaleźć sposoby, aby poradzić sobie z tym projektem, a nie odrzucić obawy związane z projektem.”

Jakie „sposoby” naprawienia szkód, wyrządzonych przez Nord Stream 2 zwłaszcza dla Ukrainy, zasugerowali amerykańscy eksperci?

  • Przedłużenie umowy o tranzycie gazu między Rosją a Ukrainą poza 2024 r. w celu zapewnienia stałego źródła dochodów tranzytowych dla Ukrainy. Obecna pięcioletnia umowa została zawarta w grudniu 2019 r. za namową Komisji Europejskiej i Niemiec. Rezerwowe gwarancje finansowe (i sankcje awaryjne wobec rosyjskich celów) mogłyby zostać uzgodnione w celu zrekompensowania utraconych dochodów, jeśli Gazprom odmówi gwarancji dotyczących wielkości tranzytu.
  • Niemcy są największym darczyńcą gospodarczym dla Ukrainy, podczas gdy Stany Zjednoczone są najważniejszym zwolennikiem bezpieczeństwa Ukrainy. Oba kraje powinny współpracować (z UE i innymi chętnymi zainteresowanymi stronami), aby pomóc Ukrainie w osiągnięciu jej celów: transformacji energetycznej, bezpieczeństwa energetycznego, efektywności energetycznej.
  • Amerykańscy eksperci zwracają uwagę, że Niemcy wykazują zainteresowanie inicjatywą Trójmorza i zauważyły niedawne zobowiązanie finansowe Stanów Zjednoczonych skierowania do 1 miliarda dolarów na projekty mające na celu wzmocnienie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Aby minimalizować ryzyko, jakie dla krajów Trójmorza niesie Nord Stream 2 trzeba wspierać budowę gazociągów międzysystemowych i nowych instalacji importowych, takich jak terminale skroplonego gazu ziemnego (LNG) oraz korytarza gazowego Północ- Południe. Poprawa infrastruktury umożliwiłaby krajom Europy Środkowej i Wschodniej lepszy dostęp do alternatywnych dostaw gazu, w tym LNG ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów. Stany Zjednoczone i Niemcy, wraz z Polską mogą wspierać przystąpienie Ukrainy do Inicjatywy Trójmorza.
  • USA mogą współpracować z UE, Niemcami i zainteresowanymi stronami w sprawie otoczenia regulacyjnego, w ramach którego Nord Stream 2 będzie działał po zakończeniu budowy. Co prawda ostateczna odpowiedzialność za ramy regulacyjne Nord Stream 2 należy do Niemiec i UE, to jednak Stany Zjednoczone mogą zaoferować konsultacje i zapewnić dostęp innych firm do przepustowości gazociągu

„W dającej się przewidzieć przyszłości Rosja pozostanie ważnym eksporterem gazu do Europy. Rosja jest jednak bardziej zależna od rynku europejskiego niż Europa jest zależna od Rosji w zakresie dostaw gazu. Wysiłki podejmowane przez Europę zmniejszyły znaczną część dotychczasowej siły rynkowej Gazpromu”- konkludowali Fried, Morningstar i Stein. I stawiali kropkę nad „i” następującymi słowami: „rozwiązanie tej drażliwej kwestii byłoby znaczącym krokiem w kierunku przywrócenia stosunków amerykańsko-europejskich do wspólnego zaufania i wzajemnego szacunku oraz budowania amerykańsko-niemieckiego partnerstwa, a nie konfrontacji w dziedzinie energii.”

Czy Ukraina została więc „poświęcona” na ołtarzu interesów euroatlantyckich? Takie pytanie już w samo w sobie zawiera tezę, że obszar transatlantyckiego sojuszu Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych nie obejmuje Ukrainy. Trudno zaakceptować takie podejście. Ukraina leży przecież w Europie, współpracuje z Unią Europejską, NATO przyznało Ukrainie status członka programu Rozszerzonych Możliwości. W NATO i Unii Europejskiej mówiąc o rosyjskim zagrożeniu, nie raz, nie dwa wskazywano na potrzebę prowadzenia przez Zachód „one voice policy”. Tymczasem interesy i retoryka polityczna związane z Nord Stream nie pomagały w jedności Zachodu. Być może Realpolitik Bidena w stosunku do Nord Stream 2 pomoże usunąć ważną, ale przecież nie jedyną, przeszkodę na drodze ku transatlantyckiemu pojednaniu. Być może przywróci „one voice policy” wobec Rosji Putina i w efekcie wzmocni bezpieczeństwo Ukrainy.

Oby tylko administracja Bidena- Harris brała pod uwagę doświadczenia nieudanego „resetu” stosunków z Rosją, którego próbował prezydent Obama. Spotkanie Biden- Putin zapowiadane jest w czerwcu.

 

Dariusz Szymczycha

Facebook
Twitter
LinkedIn